Dehumanizacja była początkiem do wielu aktów przemocy. To proces w wyniku, którego jesteśmy w stanie zaakceptować przemoc przeciwko innym, bo Oni powolnie stają się kimś, kto na nią zasługuje. Tylko się zastanawiam, że jeżeli nie jesteśmy ludźmi, to kim jesteśmy? Często się mówi, że traktujemy innych jak zwierzęta, jeśli nie obchodzimy się z tą osobą w "nieludzki" sposób.
Nasuwa się tu pytanie, to czym się różni traktowanie zwierząt od ludzi? Czym się różni traktowanie roślin? czym się różni traktowanie Ziemi? Dla mnie niczym. Dla mnie to jedno i to samo.
W historii oddzielenia mamy wrogów w ludziach, którzy maja inne poglądy polityczne, wyznają inną religie, co innego jedzą, mają inny kolor skóry. Mamy też wrogów w przyrodzie w postaci wielu dzikich zwierząt, tak zwanych szkodników, niechcianych insektów.
Dehumanizacja nosi w sobie dominację, kontrolę, usprawiedliwienie przemocy i oddzielenie. Tylko, gdy oddzielamy się od innych ludzi, to oddzielamy się od całej Ziemi i w ten sam przemocowy sposób ją traktujemy.
Ziemia żyje.
Jesteśmy w kręgu życia, w którym jesteśmy na równi, w którym każdy zasługuje na życie, a właściwie to nikt zasłużyć nie musi.
"Kocham Cię, bo jesteś. " - może poprowadzić nas do innej historii.
Źródło: Płynąca z lasami