Jeśli wydaje Ci się, że robisz za mało, bo nie jest to tak spektakularne, to z doświadczenia wiem, że to, co się wydaje pasywnością, ma czasem bardzo głębokie korzenie, w sobie dużo dynamiki i potencjału na głęboką zmianę. Ważny jest też balans. Gdy znajdziemy ruch w bezruchu, skontaktujemy z ciszą i ukorzenimy, potem to zamanifestujmy w naszym działaniu, w naszych codziennych wyborach. Czuję, że czekamy na głęboką zmianę. Nie na kolejny quick fix, który załata problem na chwilę. Potrzebna jest zmiana w sercu, żeby relacje płynęły inaczej, żebyśmy byli bliżej Siebie, bliżej Innych, bliżej Ziemi.
"Medytacja jest ruchem w bezruchu. Cisza umysłu to sposób działania. Działanie biorące początek z myśli jest niedziałaniem rodzącym chaos. Ta cisza nie jest wytworem myśli, nie nastaje wtedy, gdy milknie paplanina umysłu. Umysł może trwać w bezruchu tylko wówczas, gdy sam mózg jest chichy. Jedynie widzenie tego, co naprawdę jest, ucisza komórki mózgowe, przez tak długi okres przyuczane do tego, by reagować, planować, bronić, domagać się. Biorące z tej ciszy początek działanie, które nie wywołuje chaosu, jest możliwe tylko wtedy, gdy niknie centrum, ten, kto obserwuje, doświadcza - a wówczas widzenie jest działaniem."