Czuję, że ludzkość ciągle skacze po gałęziach, buja się, całkiem nieźle się tam bawi. Skacze z jednej na drugą, po to, żeby wrócić na tą , z której zaczęła. Każda gałąź, każdy liść są rozpraszaczami, które odwodzą nas od sedna problemów, z którymi zmaga się Ziemia, z którymi zmagają się ludzie .Ślizgamy się po powierzchni, oczekujemy natychmiastowych quick fixów. Przyklejamy plasterek to tu to tam, wchodzimy w dyskusje, przeliczamy emisje Co2. Tak jakby globalne ocieplenie było jakąś łamigłówką matematyczną, którą ot tak można rozwiązać wspaniałym równaniem. Cyfry z pewnością dają poczucie bezpieczeństwa. Przecież wiemy. Jest opisane, udowodnione. Mimo wszystko mam poczucie, że problem jest o wiele głębszy i wymaga holistycznego spojrzenia, a przede wszystkim wymaga ukorzenienia nas samych. Zakorzenienia ponownego nas w Ziemi, z której przyszliśmy i do której chcąc nie chcąc wrócimy. To nasz dom z przed narodzin, podczas życia i po śmierci.
Cieszy mnie, że pojawia się wiele radykalnych nurtów: radykalna szczerość, radykalne współczucie, radykalna akceptacja... Słowo "radykalny" wywodzi się z łaciny - radix znaczy korzeń. "Radykalny" to daleko idący, dokładny, odnoszący się do prawdziwej natury czegoś. Mam poczucie, gdy nawet w odrębnych dziedzinach zaczniemy radykalne poszukiwania, to możemy dojść do wspólnych korzeni traum, problemów, katastrof ekologicznych.
Dlatego też ważna jest dla mnie radykalna ekologia. Ona już jest. To głęboka ekologia. To wiedza o Ziemi, która łączy się z nią głęboko na wielu poziomach, holistycznie obejmując w tym połączeniu wszystkie nasze sfery: intelektualną, emocjonalną, cielesną, duchową. To ekologia, w której zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy Ziemi cząstką, a Im głębszy z Nią nawiążemy kontakt, tym głębiej w niej możemy zapuścić korzenie. To ekologia, która kojarzy mi się z miłością, spokojem, zatrzymaniem, a nie walką. To ekologia, która zadaje głębokie pytania: Kim jestem? Czym jest miłość? Co to jest szczęście? Czym jest postęp? Co to dzikość? To ekologia, która przybliża i łączy, a nie dzieli.
Przede wszystkim łączy nas z początkiem naszej podróży i z jej końcem. Przywraca nas na trajektorię naszego istnienia i pokazuje jego celowość.
W korzeniach są mądrość, stabilność, równowaga, połączenie. Skąd jesteś? Po co tu jesteś? Kim jesteś? Podróż do korzeni zadaje wiele pytań i daje wiele odpowiedzi. Każde z nich przybliża nas do źródła i daje fundament do budowania życia w połączeniu.