I to daje mi nadzieję na to, że dziki, żyjący świat jeszcze wróci. A wbrew pozorom już wraca. Coraz bardziej żyje w nas. Im bardziej jest betonowany i zabijany, tym bardziej go pamiętamy. A to, co jest pamiętane, żyje.
Zew dzikości.
Tęsknota za ukojeniem i pierwotnym Połączeniem, jakie daje nam Przyroda.
Ta wolność, którą można poczuć na wielkich i dzikich przestrzeniach.
Ta moc.
To wszystko żyje i może żyć coraz bardziej namiętnie. To są historie zapamiętane w naszych ciałach, w naszych kościach. Gdy będziemy je pielęgnować, to coraz bardziej będą się manifestować w otaczającym nas świecie.
Im bliżej będziemy siebie, tym bliżej będziemy dzikości. Zanurzmy się w swoich ciałach, żeby nas poprowadziły tam, skąd przyszliśmy.