Dzikość przypomina mi miłość, bo tęskno nam za nią tak jak za miłością. A może to jedno i to samo? Dzikość ma w sobie każdy z nas. Czasem bardziej na wierzchu, a czasem pozostało po niej wspomnienie i tęsknota, która nie pozwala zapomnieć. Czy dzikość to po prostu bycie sobą, podążanie za swoim głosem, sercem? Powstaliśmy z dzikości Ziemi, którą się chcąc nie chcąc staniemy. Czy dzikość serca to po prostu bycie jak najbliżej życia?
Dzika Ziemia to taka, na której życie kwitnie w swej okazałości i bujności form. Dzika Ziemia to taka, która może być taka jaka jest. Może rosnąć tak jak chce, wypuszczać pędy, rozkwitać, rozsiewać nasiona, umierać. Wszystko w swoim tempie. Takie jakie jest. Możesz być taka jaka jesteś. Czy to nie miłość? Współbycie. Współzależność. Towarzyszenie w życiu. Dzikość staje w radykalnym obnażeniu z tym co jest po to by doświadczać, iskrzyć w połączeniu.
Od dzikości nie da się uciec. Ona tętni życiem, ale też i umiera wtedy, kiedy ma na to ochotę. Z dzikości powstałaś i w dzikość się obrócisz.
Źródło: Płynąca z lasami