Jest takie ćwiczenie ze szklanką – może być do połowy pełna lub do połowy pusta. Trzymasz ją w dłoni i patrzysz. I to od Ciebie zależy co widzisz, oczywiście w danej chwili. Wystarczy aby ugasić Twoje pragnienie? Wypijesz jednym haustem, czy będziesz delektować się każdą kroplą na języku? A może dasz komuś innemu lub podlejesz kwiatka?
Czy odłożysz ją na stół, bo z góry zakładasz, że to niewiele i nie warto rozbudzać pragnienia? Mam połowę, bo ktoś dostał do pełna - lub, co gorsza, ktoś z niej pił i dlatego jest tak mało!
Wykonaj dziś inny wariant ćwiczenia. Trzymając szklankę w dwóch palcach powoli je rozluźnij, niech szklanka wyśliźnie się i upadnie na ziemię. Niech się rozbije na tysiąc kawałków uderzając o kamień, a woda powoli wsiąknie w ziemię. Jest to proces nieodwracalny – nie poskładasz w idealną całość tej samej szklanki i nie będzie w niej już tej samej wody.
Co poczułeś? Żal, że tego się cofnąć nie da? Że mogłeś jednak się napić, choć małego łyczka. Złość, że to głupie ćwiczenie i teraz trzeba ten bałagan posprzątać? A może nic nie czujesz, co za pierdoły – myślisz – odwracasz się i idziesz dalej? To zależy jak cenna dla Ciebie była ta szklanka i woda.
Mamy tendencję do przywiązywania się do czegoś, co lubimy. Mogą to być ludzie, rzeczy, a nawet sytuacje czy wydarzenia. Im bardziej coś cenimy, tym mocniej chcemy to zatrzymać i nie stracić. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że tak naprawdę nic nie mamy i prędzej czy później sytuacje ulegną zmianie, rzeczy się zniszczą, a ludzie odejdą – lub my odejdziemy od świata.
W ostatnim czasie ostatni raz pożegnałem bardzo bliską mi osobę. I choć wiedziałem, że zbliża się jej śmierć, to przeżycie tego w rzeczywistości jest zupełnie czymś innym niż teoria, czy obserwowanie u innych podobnej sytuacji. Chciałem jeszcze o coś zapytać, nie wiedziałem jak, już tego nie zrobię…
A to co się dzieje teraz? Ciągle jest możliwość! Trzymam szklankę w ręce, nieistotne, czy jest prawie pełna czy prawie pusta. JEST! Wyobrażam sobie, że ona już jest rozbita, nie ma jej, widzę tylko okruchy szkła dookoła – ale nie! Mam ją ciągle całą – to jest cud, że ona ciągle jest! Obecny czas z nią spędzony jest błogosławieństwem. Nawet gdy jej zawartość jest czasem gorąca i parzy w palce, gdy nie mogę jej utrzymać, gdy się wyślizguje…
Wyobraź sobie, że to to co masz - już nie istnieje. Każda następna chwila z tą osobą, rzeczą, sytuacją to coś extra, gratis, promocja, która nie wiadomo ile jeszcze potrwa. Nie oszukuj się, nie będzie to trwało wiecznie! Doceń to!
Pobite gary! Wychodzimy z kryjówek ze swoimi uczuciami! Jeżeli kochasz, mów to, okazuj! Gdy cierpisz nie chowaj tego głęboko, nie wypieraj! Pytaj, mów, odpowiadaj, śmiej się i płacz. Bądź sobą dla siebie, bo gdy Cię nie stanie, to i tak już nie będzie mieć znaczenia. Albo zostaniesz, ale z nie wręczonymi prezentami dla innych, dla świata – może dasz je komuś innemu, choć te, na których jest wyryta dedykacja, nie znajdą adresata.