Akceptacja...
„Opowieści” spod czereśni...
————————————
„Jeśli założyć, że mówimy TAK wobec jednej jedynej chwili, to powiedzieliśmy TAK nie tylko wobec nas samych, ale też wobec wszelkiego istnienia. Nic bowiem nie występuje samo dla siebie, ani w nas, ani w rzeczach...
Akceptować znaczy odpuścić, odkrywamy wówczas, że część problemów znika sama. A to, co pozostaje, wydaje się łatwiejsze do zniesienia...
Ale akceptacja, nie zastępuje DZIAŁANIA,
Akceptując, decydujemy, że damy sobie więcej siły i zdobędziemy się na więcej przenikliwości, żeby dokonać ZMIAN.
AKCEPTACJA, to przedsionek skutecznego DZIAŁANIA.
Ch.Andre „Niedoskonali, wolni, szczęśliwi”.
Tak sobie myślę, że w naturze człowieka jest łagodna, żeńska akceptacja i zdecydowane, męskie działanie.
Wrażliwa i pasywna Yin i energiczna i ruchliwa Yang...
Mamy w sobie potencjał obu tych „energii”...
Korzystanie z obu tych energetycznych zasobów...daje możliwość doświadczenia w życiu harmonii i równowagi...
Akceptując...działam...
Działając...zmieniam...
ŻYJĘ..