Jednym z podstawowych założeń psychologii środowiskowej jest przekonanie, że człowiek razem ze swoim otoczeniem stanowi jedność. Innymi słowy, człowiek żyjąc w określonej przestrzeni „nasiąka” środowiskiem, które staje się istotnym elementem rozumienia siebie.
W obecnych czasach ludzie często przestają się identyfikować ze swoim miejscem, czują się w nim obco, nie potrafią przystosować się do zmian, a nade wszystko tracą ważną część własnej tożsamości. Bowiem miejsce w dużym stopniu definiuje osobę, która w nim zamieszkuje.
Dzięki globalizującemu się światu mamy większe możliwości uzyskiwania różnorodnych dóbr konsumpcyjnych, ale z drugiej strony skutkuje to często zrywaniem sieci lokalnych powiązań między producentami i konsumentami. Wirtualne kontakty międzyludzkie, a także uzależnianie się od przekazu medialnego powoduje stopniowe odchodzenie od bezpośrednich kontaktów sąsiedzkich oraz kontaktów z najbliższym otoczeniem. To wszystko sprawia, że jako mieszkańcy konkretnych miejsc jesteśmy coraz słabiej z nim związani, a przez to obojętni na to, co dzieje się w najbliższej okolicy.
Wydaje się, że nakazem współczesności jest coraz większa mobilność. Ludzie mają się przemieszczać w poszukiwaniu pracy, nowych wyzwań lub po prostu ulegając dominującej modzie na podróżowanie. To wszystko jednak sprawia, że nasz związek z miejscem ulega upośledzeniu. Nigdzie bowiem nie jesteśmy u siebie. Nie będziemy też angażować się w miejsce, gdzie aktualnie przebywamy, bowiem za chwilę może trzeba będzie je opuścić. Tak oto po raz kolejny odcinamy ważny wymiar naszej tożsamości, w której budowaniu głęboki związek z miejscem odgrywa zasadniczą rolę.
Przekraczanie oddzielenia od miejsca jest zatem ważnym celem rozwoju osobistego.