Carl Gustaw Jung pisał: „A przecież tyle jest we mnie: rośliny, zwierzęta, obłoki, dzień i noc, i to, co wieczne w człowieku. Im bardziej staję się niepewny siebie samego, tym większe mam poczucie pokrewieństwa z tymi wszystkimi rzeczami. O, tak, to tak, jakby owo poczucie obcości, które jakże długo dzieliło mnie od świata, zostało przeniesione w mój świat wewnętrzny i objawiło mi wymiar, którego nie znałem, i który był dla mnie nieoczekiwanym zbawieniem”.
Stwierdzenie, że nasza jaźń jest znacznie większa niż się nam wydaje, traktowane jest na gruncie ekopsychologii oraz psychologii transpersonalnej jako odkrycie prawdziwej natury człowieka. Nasza prawdziwa natura, nasza rzeczywista tożsamość stanowi centrum osobowości, jest pomostem między świadomością i nieświadomością, ale też między światem wewnętrznym i światem zewnętrznym. Tak rozumiana jaźń jest niepoznawalna i nie może być sprowadzona do „ja”. Dzieje się tak, ponieważ część nigdy nie może objąć całości. Zatem jaźń jest czymś, co przekracza nas, co jest większe, nadrzędne i pełne wobec naszych codziennych identyfikacji.
Osobowymi symbolami archetypu jaźni są np. Budda, Chrystus i Khidr (legendarny święty islamu). Są to osoby, które w swoim życiu zrealizowały ideał jaźni, które osiągnęły stan Pełni. Jaźń jest więc wszechogarniającą jednością, z perspektywy której nasze codzienne, małe „ja” jest niewiele znaczącą funkcją psychiki.