Łatwo przychodzi nam mówienie o tym, że powinniśmy unikać chwytania się własnego "ja" i posiadać współczucie w stosunku do innych. Bez trudności można to intelektualnie zrozumieć i można by pomyśleć, że to bardzo proste. W rzeczywistości jednak chodzi o to, byśmy byli w stanie naprawdę bezpośrednio i osobiście to przeżywać. Intelektualne zrozumienie rzeczy powinno doprowadzić nas do punktu, w którym zaprzestaniemy wykonywania przynoszących cierpienie działań, gdzie zablokowane zostaną przyczyny negatywności. Zawsze jednak powinniśmy mieć głęboką świadomość, że nie da się tego zrobić przy pomocy samych słów, lecz że trzeba to zastosować, doprowadzić do poziomu przeżycia i doświadczenia.
Tym więc, co możemy rozwinąć jest uważność pozwalająca widzieć przejrzyście każdą sytuację, właściwie zadziałać w odpowiednim momencie i kontrolować to, co się dzieje na tyle, by nie wynikły z tego jakiekolwiek negatywne skutki. Im bardziej uda się nam rozszerzyć ową uważność i ostrożność, w tym większym stopniu staną się one przyzwyczajeniem. Ono z kolei pomoże nam rozwijać się dalej krok po kroku.
Pierwszą metodą jest więc rozwinięcie pożytecznego nastawienia pomagającego nam doprowadzić umysł do stanu równowagi. Drugą jest natomiast sama medytacja. Medytacja oznacza stanie się świadomym natury umysłu, rozwinięcie uważności, która pozwoli nam przeżywać świadomie nieprzerwany strumień doświadczeń. Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, by to osiągnąć jest doprowadzenie umysłu do stanu spokoju. Staramy się, by umysł spoczywał w tym stanie i obserwował zmiany, które pojawiają się w jego sposobie funkcjonowania. Jeśli nadejdą, próbujemy go znowu uspokoić. Znaczy to, że nie pozwalamy rozpraszać się ustawicznie temu, co dzieje się w umyśle. Próbujemy doprowadzać go ciągle od nowa do stanu równowagi, w którym jest świadomy sam siebie, w którym spoczywa w sobie samym i nie jest rozproszony.
By stan ten nie został naruszony i splamiony ważne jest, żebyśmy byli wolni od oczekiwań, że wydarzy się coś przyjemnego i lęku przed tym, co przykre. Nadzieje i strach rozpraszają umysł, powodują niepokój i niszczą równowagę. Umysł powinien spoczywać w samym centrum, poza jakimkolwiek oczekiwaniem. Medytowanie w ten sposób przynosi wiele korzyści, najistotniejsze jest jednak to, że dzięki medytacji rozpoznamy naturę naszego własnego umysłu. Rozpoznamy w jaki sposób funkcjonuje, a to z kolei oznacza, że poznamy sami siebie, swoją własną naturę i nauczymy się dostrzegać, w jaki sposób pojawia się w umyśle wszystko co przeszkadzające. Poznamy również naturę, esencję owych przeszkadzających uczuć i będziemy w stanie rozpoznać zarówno to, co w nich negatywne, jak też pewną pozytywną możliwość - ich aspekt mądrości. Rozwiniemy wgląd w to, w jak dużym stopniu inni i my sami jesteśmy odpowiedzialni za pojawianie się przeszkadzających uczuć. Jeśli nauczymy się rozumieć samych siebie i sposób, w jaki funkcjonuje nasz umysł, wówczas z łatwością przyjdzie nam zrozumienie innych - dlaczego zachowują się tak a nie inaczej, jak przeżywają świat. Wtedy wszystko będzie właściwe.
Jigmé Rinpoché
Wybrała