Jaka to straszna wizja świata, gdzie Człowiek nie ma prawa nawet do narodzin. Zasila tylko swoją energią maszyny. Nie żyjąc. Tylko egzystując w przetrwaniu bez godności.
Może taka lekcja jest nam naprawdę potrzebna, żeby poczuć we własnym ciele jak to jest być tylko nic nieznaczącym pokarmem dla kogoś, który jest uprawiany bez Miłości. Jak to jest, gdy jest się tylko paliwem.? Gdy ponad to, nie jest się dostrzeganym, chociaż wielowymiarowość jest nieodłączną cechą każdego Istnienia. Jak to jest, gdy Połączenie nie jest pielęgnowane, nie jest się ważnym, zauważonym? Jak to jest, gdy nie można godnie w Dzikości się urodzić?
Może spytamy o to zwierzęta pościskane na fermach przemysłowych albo drzewa ciasno rosnące w naszych lasach w rządkach albo warzywa oblewane chemią w szklarniach, które czasem nawet nie dotykają ziemi? Jak to jest rodzić się w niewoli i w niej umierać?
Możemy też się spytać Siebie. Każdy z nas zna to uczucie, które się pojawia, kiedy nie może być taki jaki jest. Nosimy je w głębi naszych Serc. Smutek? Tęsknota? Złość? A może rozczarowanie, że żyjemy w świecie, którego w Sercu nie czujemy? W którym jesteśmy uprawiani i uprawiamy Innych.
Czasem jednak naszym Nasionom udaje się uciec w dzicz. Kiełkują. Konspirują w wilgotnej glebie i doświadczają wolności Istnienia.
Źródło: Płynąca z lasami