Zastanawiam się, czym jest komfort i dlaczego w imię naszego komfortu tak niszczymy Ziemię? Dlaczego, żeby nam miało być dobrze innym Istotom musi być źle? Czy na prawdę nie można inaczej? Czy nasz dobrostan zawsze ma wywoływać krzywdę innym? I co to właściwie znaczy komfort i co się pod tym słowem kryje?
Słownik PWN podaje dwie definicje: 1. «ogół warunków zewnętrznych zapewniających człowiekowi wygodę, odznaczających się dostatkiem i elegancją» 2. «stan zaspokojenia potrzeb fizycznych i psychicznych oraz braku kłopotów». Etymologiczny korzeń słowa komfort leży w łacinie w "confortis". Słowo to pojawiło się w siedemnastym wieku i oznacza " coś, co zapewnia fizyczne ułatwienie". Czasownik "confortare" znaczy wzmocnić. (Źródło: Oxford Languages). Gdy szukam zdjęć pokazujących komfort, pojawiają się ludzie przytulający się, ciepły sweter, pyszne jedzenie, kominek, ciepłe skarpety, przyroda, koty, dzieci, herbata kawa, ciepła kąpiel. O dziwo, nie wyskakują samochody, ani samoloty, które mają nam dawać taki komfort przemieszczania, ani ekskluzywne komfortowe apartamentowce, telewizory, iphony, różne gadżety, ani drinki z parasolką przy basenie w ekskluzywnym hotelu.
Gdy czuję słowo komfort, to przychodzi do mnie bliskość, ciepło, zrozumienie, wsparcie, plemię, brak zagrożenia i stresu. Komfort to dla mnie zaspokojenie podstawowych potrzeb. I znowu się zastanawiam, gdzie ludzkość zaszła? Jak ta droga się potoczyła, że jesteśmy tu gdzie jesteśmy? Że szukamy zaspokojenia tych potrzeb w tylu dalekich miejscach, gdy tak na prawdę one są na wyciągnięcie ręki. A im dalej sięgamy, tym bardziej oddalamy się od Siebie, Innych i Ziemi, tym bardziej niszczymy.
Głęboko wierzę, że to nie wynika tylko z naszego egoizmu i braku współczucia, ale też z tego, że urodziliśmy się i żyjemy w takim świecie pokomplikowanym i oddalającym się od sedna, że prostota staje się trudna. Trzeba włożyć dużo wysiłku w minimalizm i na usłyszenie siebie, na usłyszenie tego, czego na prawdę potrzebujemy i czy nie można inaczej. Ja czuje się jak w jakiejś mgle albo sieci, z której trudem się wyplątuje, żeby w końcu dojść tam, gdzie jest moje miejsce, gdzie jest prościej i w zgodzie z moją naturą i Ziemią.
Herbata, przytulenie, uśmiech, jeżyny z krzaka, spacer po lesie, biegające dzieci, przytulenie z ukochaną osobą, ognisko. To komfort, który raduje moje serce i wiem, że też raduje serce Ziemi.