Ciałozamieszanie, ciałotarganie i ciałoprzepychanie. Ciało ma być takie albo owakie. Do Ciała masz włożyc to albo na Ciało. Wyjąć tego, co chcesz też nie możesz.
Myślę, że dochodzimy do ekstremum przekraczania granic Innych i Swoich. Te bardziej niewidzialne granice w Sercu, w Duszy i Umyśle są już przekroczone dawno. Teraz kolej na widzialną manifestację naszego Ja.
Ciała Kobiet są wytarmoszone ponad wszystko. Choć tym męskim też się oberwało. Kobiece Ciało jest tak przeorane jak Ciało Ziemi. Tak porozkopywane i lepione wedle potrzeb innych. Jest rozporządzane przez deficyty naszych Dusz.
Nagie Ciało tak jak ziemia jest kojarzone z brudem i z czymś co budzi odrazę. Problem w tym, że w przyrodzie nagość jest zwykłym stanem, tym najbardziej naturalnym. Moje Ciało znajduje w Naturze swój Dom. To miejsce, z którego przyszło. To miejsce, do którego wróci. To miejsce, w którym może być takie, jakie jest.
Życzę nam jak najmniej ingerencji w nieswoje Ciała, życzę nam Miłości do własnego Ciała, które jest Domem dla naszego Ducha. Mamy tendencję destrukcji naszych Domów (czy to brak wdzięczności i pokory?). Życzę nam, żeby nasze Ciała mogły się rozgościć z przyjemnością na Ziemi i w Sobie. Ciało jest Cudem i Darem.
Bądźmy z nagą odwagą.
Źródło: Płynąca z lasami