Ciemność. Czy kiedykolwiek tak naprawdę udaje się nam jej doświadczyć? Miasta w blasku sztucznego światła. Latarnie. Reflektory. Przyćmiewają księżyc. Czy światło daje nam iluzję poczucia bezpieczeństwa? Czy ciemność jest niekomfortowa? Na pewno w imię komfortu używamy wielu urządzeń elektronicznych podobno ułatwiających nam życie. Samoloty. Samochody. Komfort.
Jesteśmy uzależnieni od energii. Warto popatrzeć głębiej i zobaczyć, co pod tym uzależnieniem się kryje, bo pod każdym są niezaspokojone potrzeby. Czego nie chcemy poczuć? Co tak naprawdę kryje się pod naszą relacją z energią?
Ze słownika etymologicznego komfort to „uczucie ulgi w cierpieniu lub smutku; pociecha, ” Staroangielskie słowo o tym samym znaczeniu to frofor i oznaczało „stan radości wynikający z zaspokojenia potrzeb cielesnych i wolności od lęku” . https://www.etymonline.com/
Czuję, że w tym komforcie oprócz chciwości, egoizmu jest bardzo dużo niezgody na dyskomfort. Niezgody na czucie zimna, na niewygodę, ból, strach, głód. Z tego komfortu przebija kontrola. To światło. Czy w ciemności jest tak niebezpiecznie? W tym komforcie jest ciągłe dążenie za przyjemnością, która jest gdzieś tam w tym kolejnym udogodnieniu. A ile przyjemności jest po prostu w byciu, w przyjmowaniu promieni Słońca i to jeszcze nie tworzy cierpienia na Ziemi nie eksploatuje planety? Nasz mózg naturalnie dąży za przyjemnością i unika niekomfortowych stanów. Jednak jesteśmy na tyle świadomym gatunkiem, że przy praktyce możemy zrobić pauzę i wyjść z automatu nieczucia.
Toczy się debata na temat odnawialnych źródeł energii, które wykorzystywane na masową skalę będą nadal bardzo wyzyskiwać Ziemię. Jesteśmy miliony lat świetlnych od OZE i może to jeszcze dobrze, bo może rozwiązaniem byłby pstryczek elektryczek, który by limitował dostawy energii w ogóle? Może rozwiązaniem jest ciemność? Zastąpienie paliw kopalnianych OZE i zużywanie energii w takim samym kształcie nadal wspiera system oparty na komforcie człowieka. Czuję, że kierunkiem jest zupełna zmiana naszego stylu życia. Nie wiem jak by to miało wyglądać, ale wiem,że zupełnie inaczej. I obawiam się,że będzie ona mozliwa dopiero, gdy stracimy bardzo dużo i nie będzie innego wyjścia.
Nastanie ciemność. Ciemność, która będzie przestrzenią na kreację innego życia. Życia, które będzie brało pod uwagę inne istoty, a nie przyjemność i wygodę jednego gatunku.
I w tej ciemności zobaczymy o wiele więcej niż w jakimkolwiek sztucznym świetle.
Źródło: Płynąca z lasami