Jeśli rzeczywistość ma strukturę integralną, która wyraża się poprzez zależności i związki, to ludzka natura odzwierciedla ten sam schemat, który znajdujemy w świecie. Zatem zajmowanie się poszczególnymi, wyizolowanymi elementami rzeczywistości traci sens. Ważne są nie tyle osoby, ile relacje, jakie między nimi zachodzą. Relacje są czymś więcej niż prostą sumą osób, które je tworzą, są całością, która wyznacza kierunek rozumienia własnej jaźni. Zatem zakres i treść naszej tożsamości określona jest poprzez relacje, jakie nawiązujemy ze światem zewnętrznym nie tylko z ludźmi, ale z wszystkim, co nas otacza. Innymi słowy ludzie nie są "jacyś" sami w sobie, "jakieś" są natomiast relacje, w jakie wchodzą. W zależności od tego, jakie są to relacje, ci sami ludzie mogą zachowywać się bardzo różnie, co przeczy potocznym wyobrażeniom na temat stałości cech osobowościowych. "O ile wiem - pisze Harry Stack Sullivan, wybitny psychoterapeuta - każda istota ludzka ma tyle osobowości, ile relacji interpersonalnych".
Podstawowym zadaniem trenera pracującego z ludźmi jest rozwijanie perspektywy relacyjnej przekraczającej skupianie się na pojedynczych osobach. Sprzyja temu przyjęcie paradygmatu procesu grupowego, który jest czymś więcej niż efektem sumowania poszczególnych uczestników grupy.