Nasz związek ze światem oprócz aspektów materialnych ma również swój wymiar duchowy. Nie chodzi tu jednak o udowadnianie istnienia Boga, ale o podstawową konstatację, że życie jako zjawisko przekracza wymiar materialny i przeniknięte jest czymś, co nazywamy „siłą wyższą”.
Głęboki związek z tym, co nas „przekracza” oraz zerwanie tego związku stanowi główny motyw niemal wszystkich religii pojawiających się w historii ludzkiej kultury. Nawiązując do biblijnej księgi rodzaju, można stwierdzić, że życie w raju było egzystencją w stanie naturalnej jedności ze wszystkim, co istnieje. W kategoriach teologicznych była to doskonała jedność z Bogiem. Ten stan absolutnej jedności z Bogiem traktowany jest na gruncie wielu religii, jako naturalny stan człowieka albo taki, do którego należy dążyć. Grzech pierworodny i wypędzenie z raju, które jest jednocześnie zerwaniem tej naturalnej więzi z Bogiem skutkuje cierpieniem i śmiercią.
Od kilkuset lat obserwujemy w kulturze postępujący proces sekularyzacji, który manifestuje się coraz większą marginalizacją aspektu duchowego w życiu człowieka. We współczesnych społeczeństwach dobrobytu proces ten posunął się najdalej powodując z jednej strony desakralizację samej natury, a z drugiej pozbawił człowieka istotnego źródła wsparcia.
W przekroczeniu oddzielenia od Absolutu nie tyle chodzi o budowanie zaangażowania w konkretną ścieżkę religijną, co o otwarcie się na duchowy wymiar naszego życia. To właśnie stanowi jeden z ważniejszych celów w rozwoju osobistym.