Jesteśmy istotami społecznymi. Nasze życie zawsze realizuje się w grupie. Związki i relacje z innymi stanowią podstawowy warunek zaspokojenia wielu potrzeb człowieka, a nawet warunek jego przetrwania jako jednostki. Jakkolwiek nie można rozpatrywać człowieka poza kontekstem społecznym, to w dzisiejszym świecie obserwujemy wiele zjawisk, które wskazują na pogłębiającą się izolację jednostki oraz zrywanie dotychczasowych więzi.
Życie w miastach, z rosnącym zagęszczeniem ludzi i wszechobecnym pośpiechem sprzyja paradoksalnie coraz rzadszym, krótszym i płytszym kontaktom międzyludzkim. W miastach mamy do czynienia z nadmierną stymulacją, z przeciążeniem informacyjnym, które sprawia, że ludzie próbują bronić się przed zbyt dużą ilością bodźców. W takiej sytuacji nakładają swoiste filtry informacyjne, które pozwalają ograniczyć ilość kontaktów. Towarzyszy temu anonimowość, brak osobistej odpowiedzialności i nastawienie na rywalizację. To właśnie w miastach w związku z tym mamy do czynienia z największą ilością patologii społecznych, obojętnością i brakiem gotowości do udzielania pomocy.
Widzimy również, że rozpadają się tradycyjne struktury społeczne, które do tej pory stabilizowały i nadawały znaczenia ludzkiej egzystencji. Dramatycznie rosnące wskaźniki rozwodów oraz pojawiająca się tendencja do życia w pojedynkę pokazują, że obecnie coraz trudniej jest tworzyć satysfakcjonujące związki, w których wzajemna zależność jest traktowana jako właściwy wymiar życia. Skrajna indywidualizacja życia jest przykładem coraz dalej idącego odcinania się od innych, co ostatecznie prowadzi do wielu niepokojących zjawisk zarówno w wymiarze społecznym, jak i środowiskowym.
Przekroczenie oddzielenia od innych jest jednym z podstawowych celów rozwoju osobistego i drogą do pełni człowieczeństwa.