Zawsze, w końcu, kiedyś, wreszcie możesz powiedzieć do siebie, w związku z niemal każdą sprawą: widać tak miało być. To duża ulga, kiedy odnajdujemy w sobie zgodę na to, co jest. Na dodatek, wtedy właśnie, kiedy zaakceptowaliśmy jakieś „trudne” wydarzenie/doświadczenie - jesteśmy w stanie zauważyć, co dobrego z tego wszystkiego dla nas wynika i często, jeśli nie zawsze, okazuje się, że tego „dobrego” jest zaskakująco dużo.
Twój indywidualny czas, jaki na to jest potrzebny to tak naprawdę uzyskanie odpowiedniego dystansu do zdarzenia. Dystansu, który nie jest pustką. Wypełnia go mnogość kolejnych doświadczeń, również konsekwencji tego, co się stało. Z każdym dniem, tygodniem, rokiem oddalamy się w końcu na tyle daleko, że możemy dostrzec głębszy sens, uniwersalność, jedność…
Wiedząc to, nawet w bardzo „gorących” momentach naszego życia, możemy sobie pomóc ufając, że: to się dzieje po coś, nawet jeśli trudno mi teraz zobaczyć tego sens. To jeden ze sposobów wsparcia siebie. Działa natychmiastowo, jak zastrzyk z energii i nadziei, uspokaja i jednocześnie wyostrza uwagę, pomaga być w doświadczeniu i przeżywaniu uczuć.
Warto także praktykować uzyskanie dystansu szybciej, niż zrobi to dla nas czas. Do tego celu z łatwością może służyć nam wyobraźnia i metafora. Wyobraź sobie, że szybujesz nad jakimś znaczącym zdarzeniem ze swojego życia. Spoglądasz w dół i co widzisz, co czujesz? Lecisz sobie jeszcze wyżej i co widzisz teraz, co czujesz? I tak dalej. Uzyskanej pespektywy oczywiście nie wypełnimy tym, co faktycznie przyniesie nam życie w przyszłości, ale samo wyjście z doświadczenia na „bezpieczną odległość” umożliwi nam czerpanie z mądrości i zasobów, które już zgromadziliśmy w przeszłości. Z pewnością więc uspokoimy emocje, zdobędziemy więcej informacji, a być może dostrzeżemy nowe rozwiązania, które będzie można wprowadzić w życie. Wcale jednak nie chodzi o to, żeby zostać w tym dystansie na stałe. Ani nie o to, żeby za wszelką cenę natychmiast się tam znaleźć i na wszystko patrzeć bez emocji, z lotu ptaka. Podróż poza doświadczenie ma nas wzbogacać, a nie zastępować czucie.
Nasze żywe ciało to fenomenalne bogactwo czucia. Szansa na przeżywanie. Wszystkiego. Co najtrudniej ci czuć, od czego uciekasz? Rozpacz? Gniew? Strach? Miłość? Tęsknota? Wstyd? Zazdrość? Akceptacja? Nadzieja? ………………? Jak by to było, gdyby tak zaakceptować siebie w całości, ze wszystkimi uczuciami? Co by się zmieniło w twoim życiu? Spójrz na to z lotu ptaka…
Przeżywanie jest najpewniejszą drogą przeżycia.