Ciśnie Cię spinka albo gumka? Ściągnij ją w cholerę, rozpuść włosy. Uwiera Cię stanik, spal go!
Albo wydaje Ci się, że jeśli nie dasz głośniej teraz tego kawałka to Cię potelepie?
Albo jeśli zaraz nie wyskoczysz na środek i nie zaczniesz tańczyć, to będziesz martwa na wieki?
Albo jeśli teraz natychmiast nie wydasz z siebie głosu, z głębi, gdy możesz zaśpiewać, to uschniesz?
Albo jeśli właśnie teraz nie zabierzesz głosu na tym zebraniu, to jakaś cząstka Ciebie zgaśnie?
Albo jeśli nie zapalisz ogniska w tę pełnię, a dopiero w następną, to już nie będzie to samo?
Albo jeśli nie kupisz teraz tego biletu albo bębna, to po prostu odziczejesz?
Albo masz nagle ochotę jeść rękami i chodzić boso po trawie, wyskoczyć na deszcz?
Albo jeśli usiądziesz teraz z tyłu w samochodzie, obok fotelika, to będziesz warczeć i szczerzyc kły?
Albo jeśli teraz natychmiast nie będziesz mieć chwili, żeby w samotności poczytać książkę, to zwariujesz?
Albo jeśli teraz nie wyjdziesz z domu do ludzi to dostaniesz na głowę? Lub jeśli teraz nie zostaniesz sama, całkiem sama to zaczniesz gryźć?* Niepotrzebne skreślić.
Gdy poczujesz zew, nic w danym momencie nie jest ważne. Nie możesz się skupić na niczym i myślisz tylko o tym, dopóki tego nie spełnisz. Dzikus się dobija. Jak już będzie spokojny, że ma prawo zaistnieć, to się trochę uspokoi, wyreguluje. Jak już będzie wiedział, że jest widziany i słyszany, to może nawet chwilę poczeka, skacząc niecierpliwie z jednej nogi na drugą.
Ciekawe dlaczego nie mam tak z tym „teraz i natychmiast” np. z myciem podłogi? Hmm..
Zabieram Dziką Kobietę ze sobą wszędzie gdzie jestem. Jak amulet. Do sekretnej kieszeni.