LifeFree.pl

Blisko siebie, blisko źródła, blisko Ziemi

Odkrycie, że w moim umyśle nie mieszkam sama było przełomem na mojej drodze rozwojowej. Nawet będąc sama ze sobą, a może właśnie wtedy, sama na pewno nie jestem, bo na moją osobowość składa się wiele moich części. Ile ich mieszka we mnie?
Blisko siebie, blisko źródła, blisko Ziemi
Blisko siebie, blisko źródła, blisko Ziemi

             Odkrycie, że w moim umyśle nie mieszkam sama było przełomem na mojej drodze rozwojowej. Nawet będąc sama ze sobą, a może właśnie wtedy, sama na pewno nie jestem, bo na moją osobowość składa się wiele moich części. Ile ich mieszka we mnie? Jeszcze nie odkryłam i nie wiem czy kiedykolwiek wszystkie odkryję. Co jakiś czas pojawia się nowa tak jakby chciała powiedzieć mi, zobacz - ja tez tu jestem. Przyglądanie im się , słuchanie co chcą mi powiedzieć stało się po części moją pasją w odkrywaniu swojego wewnętrznego świata i bogactwa jaki on dla mnie niesie. Obserwowanie swoich części i relacji jakie ze sobą tworzą, to jak czasem utożsamiam się z jedną z nich, jakie zachodzą między nimi interakcje wpływa bezpośrednio na to jak się czuję i na mój wewnętrzny dobrostan. Gdy moje części żyją w zgodzie ze sobą mam poczucie jedności i harmonii, jednak nie zawsze tak się dzieje, na szczęście istnieje też „ja” moje źródło, moja wewnętrzna mądrość , która wie co dla mnie dobre i to ono potrafi zarządzać moimi częściami. Moje „ja” może być przewodnikiem dla całej reszty części pod warunkiem ,że mam do niego dostęp. Żeby części żyły w harmonii z moim „ja” i ze sobą nawzajem potrzebują zbudować do siebie zaufanie i wzajemny szacunek, poprzez słuchanie i przyjęcie do wiadomości ,że   każda część jest ważna i każda chce dla mnie dobrze niezależnie od tego co robi, mówi i jak się zachowuje. Dla przykładu mój wewnętrzny krytyk, który dość często nadaje na głównej fali, gdy go pytam po co mnie krytykuje, odpowiada zdziwiony „nie chcę żebyś się ośmieszyła, wygłupiła”, gdy go zapytać czego się boi, to najbardziej, odrzucenia. Czasem pojawia mi się obraz moich części ale nie wszystkich, np. moja wrażliwość to konik morski ma przeźroczystą skórę, widać mu przez nią wszystkie wnętrzności, jest bardzo delikatny, i łatwo go skrzywdzić. Części żyją często swoim życiem i przeżywają swoje własne emocje, konik morski jest bardzo radosny i beztroski boi się jednak, że jeśli za bardzo się odsłonię to ktoś może mnie skrzywdzić. Mam też wewnętrzną Ofiarę ta najchętniej zrzuca odpowiedzialność za moje zachowania na kogoś innego mówiąc, to on cię skrzywdził, zobacz co ci zrobił , to przez niego, przez nią, to ona wyprowadziła cię z równowagi. Ofiara nie chce tez brać życia w swoje łapy najchętniej leżałaby pod kocem i czekała aż się samo zrobi albo ktoś coś zrobi za nią, szuka wybawcy. Ta część mocno współpracuje z wewnętrznym Sędzią, który uwielbia krytykować inne osoby. W skrócie Ofiara narzeka, a Sędzia oskarża innych. Mam też Chochlika, on uwielbia płatać figle, zazwyczaj jest śmieszny i mam z jego działania duży ubaw, wprowadza w moje życie sporo zabawy no ale czasem przybiera taką złośliwa formę szczególnie jak Ofiara uzna, że ktoś ją skrzywdził, Sędzia poszuka winnego, a Chochlik wtedy przypuszcza atak zaczepno – docinkowy. Moja wewnętrzna Matka uważa ,że ciągle powinnam się zajmować dziećmi, często współpracuje z krytykiem , który wytyka mi, że jestem złą matką gdy tego nie robię. „Za mało czasu im poświęcasz, zobacz teraz coś robisz tylko dla siebie, wstyd po prostu wstyd.” Jak moje dzieci robią coś co nie podoba się innym to ona mówi „widzisz źle je wychowałaś”. Mam taką część, która lubi o mnie dbać. Cieszę się ,że ją mam dopiero niedawno ją poznałam, namawia mnie na taniec, medytację, robienie czegoś dla siebie, często jednak wchodzi w konflikt z Matką i Gospodynią ta z kolei uwielbia mieć czysto w domu i najchętniej by sprzątała. Obserwuję jednak , że ostatnio dość sporo wyluzowała. Uff. Moja część Rozwojowa mówi , powinnaś pojechać na kolejny warsztat, zobacz tego jeszcze nie znasz i tego nie znasz, a to przecież może naprawdę pchnąć Cię do przodu… Moje wewnętrzne Dziecko,   uwielbia się bawić i eksperymentować, ma jednak tez swoje lęki i złości, często działa pod wpływem historii z dzieciństwa, czasem ich nawet nie pamięta jednak kopiuje zachowania , które wtedy przyniosły mu jakąś korzyść. Gdy teraz doświadczam podobnej sytuacji reaguje w taki sam sposób jak kiedyś. Niedawno odkryta przeze mnie Buntowniczka pojawiła się w okresie nastoletnim. Reaguje bardzo emocjonalnie gdy uzna ,że ktoś próbuje narzucić jej swoje zdanie. Potrafi się naprawdę zezłościć, stawia na swoim czy jest taka potrzeba czy jej nie ma. Kontroler wiadomo chce kierować każdym aspektem mojego życia, nawet zadecydować o mojej śmierci w jaki sposób i kiedy to nastąpi, najchętniej ułożyłby też życie wszystkim dookoła, bo uznaje ,że wie najlepiej co jest dla nich dobre. To powoduje głęboką frustrację mojej części odpowiedzialnej za bezradność i niewiedzę. Moja Bezradność jest najbardziej aktywna gdy Kontroler próbuje zawładnąć sytuacjami z życia, na które nie ma wpływu. Mam też Waleczną ona lubi zwyciężać , swego czasu była bardzo aktywna, uwielbia rywalizować, kiedyś realizowała swoje zapędy w wyścigach konnych. Wpędzała mnie nieraz w kłopoty i niebezpieczne sytuacje, tylko dlatego, że chciała udowodnić sobie i innym jaka jest silna i nieustraszona. Co się przez nią z koni naspadałam to już moje kości tylko wiedzą... Wszystkie moje części mają jasną i ciemną stronę. Warto poznać obie śmiem nawet twierdzić ,że aby żyć w pełni trzeba poznać obie. Części, które nie zostaną zintegrowane ze mną, próbują przejąć kontrolę nad moją energią „ja”. Wszystkie potrzebują być wysłuchane, niektóre przytulone, wszystkie ukochane. Jeśli którąś odrzucam, nie chcę się z nią spotkać tym bardziej próbuje dać mi znać ,że też jest ważna, strategie które wtedy wybiera mogą nie być przyjemne, mogą nie być dobre ani dla mnie ani dla otoczenia. Ta , którą odrzucam może sabotować moje działania, zawiązywać sojusze z innymi częściami i toczyć wojny z jeszcze innymi lub przenosi działanie do podziemia mojego umysłu. I działa z ukrycia. Co dają mi spotkania z moimi częściami? Przede wszystkim mogę zobaczyć ,że moja część to nie ja, to tylko kawałek, wycinek. Pozwala mi to przyjrzeć się jej z innej perspektywy, świadomość istnienia danej części pozwala przyjrzeć mi się z jakiego poziomu działam. Nie muszę utożsamiać się ze swoimi częściami. One nie żyją w pojedynkę tworzą społeczność, każda jest mi potrzebna. Gdy nie uświadamiam sobie swoich części często zakładają mi swoje okulary i mówią, że to co przez nie widzę jest prawdą. Tylko ,że to jest perspektywa tylko jednej z nich, a ile części tyle obrazów w głowie. Weźmy pod lupę jakąś sytuację z życia np., Wracam późno do domu a tu bajzel w kuchni. Co mogą myśleć i robić moje części? Gospodyni nic nie powie weźmie się do roboty i posprząta, Ofiara powie „oj ja to mam w życiu ciężko, wszystko na mojej głowie, jak ja nie zrobię to nikt dupy nie ruszy”, Sędzia powie to” inni powinni to zrobić” i pewnie dostanie się pierwszemu kto akurat się pojawi w kuchni. Buntowniczka strzeli focha i powie „a właśnie,że nie posprzątam”, Krytyk w układzie z Matką – „ale Ty dzieci wychowałaś ,że Ci nie pomagają”, Ta co dba o mnie utoruje sobie drogę do pokoju i walnie się na kanapę żeby odpocząć. Mogą tez targać nimi różne emocje np. Gosposia zrobi i posprząta ale trzaskając przy tym talerzami lub drzwiczkami od szafek i furkając pod nosem szczególnie gdy podsłucha Ofiary. Wystarczy.To tylko próbka, takie historie odpalają się w naszym życiu bardzo często. Jakie części w Tobie zareagowałyby podobnie, a może całkiem inaczej? Jak dotrzeć do energii „ja” Zróbmy mały eksperyment. Wyobraź sobie ,że w miejscu w którym jesteś teraz stoi walizka, spróbuj włożyć do niej wszystkie swoje myśli i przekonania wszystkie swoje „muszę”, „powinnam”, to co lubisz i to czego nie lubisz, to czego się boisz, na co złościsz, to co Cię smuci... Zamknij teraz walizkę i odsuń ją od siebie. Kim teraz jesteś? Jak się czujesz? Może jesteś zagubiony bez twoich wszystkich części? Może tą zagubioną część też do walizki włożysz tylko na chwilę? Jakie uczucia Ci się pojawiają? Wg Systemu Wewnętrznej Rodziny (Internal Family System) Richarda Schwartz’a energia „ja” charakteryzuje się ośmioma cechami: współczucie, ciekawość, spokój, jasność,odwaga, łączność, pewność, kreatywność. Będąc w energii „ja” możemy stać się przewodnikami dla naszych części, możemy pomóc im się porozumieć, zobaczyć siebie nawzajem, zbudować zaufanie, tworzyć porozumienie. A to jest proces, każdego dnia możesz budować relację ze swoimi częściami starając się je zobaczyć , zrozumieć, wysłuchać. Każda jest dla ciebie ważna i tobie potrzebna, każda powstała na jakimś etapie twojego życia jako odpowiedź na wydarzenia z przeszłości. One często nie wiedzą ,że jesteś dorosły, zamroziły się w przeszłości i myślą że jesteś małym chłopcem, małą dziewczynką. Pokaż im ,że potrafisz nimi zarządzać inaczej to niektóre z nich chroniąc ciebie będą próbowały przejąc nad tobą dowodzenie, a inne wygnane zostaną na banicję . Czy jesteś gotowy żeby przyjąć je wszystkie? Spojrzeć z ciekawością?Nawet na te które są dla ciebie trudne? Nawet na te, które pokazują ciemną stronę? Które płaczą i te które się złoszczą albo te słabe i bezradne? Od tego można zacząć , ukochać siebie takim jakim się jest teraz, nie kiedyś, nie za miesiąc, za rok. Teraz jest na to czas. Gdy słuchasz siebie, swoich części, dowiadujesz się czego potrzebują, za czym tęsknią, czego się boją, na co złoszczą tworzy się między wami pajęczyna porozumienia. One przestają ze sobą rywalizować , bo wiedzą ,że jesteś „ty” dorosły, pojawia się zaufanie, zrozumienie i empatia do wszystkich twoich części tworzy się synergia, jedność. Gdy dogadujesz się z sobą samym zauważasz,że przekłada się to również na relacje międzyludzkie, międzygatunkowe na relacje z Ziemią bo to ona jest naszym źródłem , a my jej częściami , potrzebujemy żyć z nią i innymi istotami w harmonii , a do tego potrzebujemy zrozumieć ,że jesteśmy „tylko” albo „aż” jej częścią. Wiesz ile musiało się wydarzyć różnych historii zanim powstałeś? Jaka drogę od twojego początku, od prakomórki, która przekazując życie niczym ogień na kolejne pokolenia tchnęła życie w twoje ciało? To jej energia i twoich wszystkich przodków płynie teraz w tobie? Jesteś cudem , ja jestem cudem, liść jest cudem, i robal i każda istota. Wszyscy razem połączeni, z jednego źródła pełnego miłości. Kochając siebie, dając miłość sobie, pracując nad sobą uczysz się jak to robić wewnątrz w swoim mikrokosmosie, a to rozlewa się w makrokosmos i tworzysz lepszy świat. Jaki chcesz widzieć świat? On kreuje się w tobie to co w tobie to i we mnie. Ziemia nas teraz potrzebuje, wróć, to my potrzebujemy jej , bo w niej jest źródło miłości z którego czerpiemy ,a ona nas woła. Usłysz siebie, usłysz nas ,usłysz ją...

Ludzie

Anna Stasiak

Anna Stasiak

Trener
Całe moje życie związałam z końmi. Z wykształcenia jestem zootechnikiem. Ponad dwadzieścia lat pracowałam jako jeździec wyścigowy biorąc udział w gonitwach i przygotowując konie do wyścigów. Obecnie mieszkam na wsi, mam 5 swoich koni.

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Joga a Życie: O miłości do ego

Joga a Życie: O miłości do ego

Inspiracje
poniedziałek, 09 maja 2022, 19:58
Porzucanie ego, a raczej mówienie o tym, jest bardzo modne na ścieżce rozwoju duchowego. Co z tym ego nie tak, że ciągle mówimy o wychodzeniu poza nie.
Joga a Życie: O grawitacji, balansowaniu i zaufaniu do siebie

Joga a Życie: O grawitacji, balansowaniu i zaufaniu do siebie

Inspiracje
poniedziałek, 04 kwietnia 2022, 18:53
Kiedy zamykam oczy w Pozycji Góry to czuję, że ciało cały czas pracuje. Odpycham się nogami od podłoża, żeby nie upaść. Napinam mięśnie brzucha, pleców i pośladków, żeby utrzymać stabilną pozycję stojącą.

Zobacz również