Duchowy materializm ma to do siebie, iż każe nam szukać bezpiecznego, komfortowego miejsca do życia. Prawdziwa duchowość musi być jednak wolna od takiego celu, gdyż wzmacnia on zakorzenione w nas nawyki, odrzucając duchowy rozwój. Powiedzmy, że decydujesz się iść na dziesięcioletnie odosobnienie, gdzie poświęcisz się medytacji. Przenosisz się więc w spokojne miejsce i zaczynasz dekadę tak zwanego rozwoju - w każdym razie 10 lat praktyki. Liczysz każdą godzinę. Dzień, miesiąc, rok, które są za tobą i te, które ci jeszcze zostały. Mijają one błyskawicznie. Pewnego dnia okazuje się, że jutro twoje odosobnienie się kończy. Przez dziesięć lat byłeś oderwany od świata i musisz dostosować się do zmian, jakie zaszły. Do tego dochodzi konieczność powrotu do spraw codziennych po tak długim okresie samotności. Mimo wszystko do nowych warunków można przyzwyczaić się dość szybko, powiedzmy przez miesiąc. Zaczynasz więc odwiedzać przyjaciół i rodzinę, wracając do dawnego stylu życia. I jesteś w punkcie
wyjścia, tyle że przez dekadę wiodłeś zupelnie inną egzystencję - przynajmniej pod względem fizycznym.
To samo można powiedzieć o takich praktykach, jak sto tysięcy pokłonów, sto tysięcy mantr i o innych tradycyjnych praktykach budyzmu tybetańskiego. Wykonujesz je sumiennie, sprawnie, ambitnie i zanim się obejrzysz, już zaliczyłeś sto tysięcy tego czy tamtego. A twoje problemy pozostały takie same. Nadal zmagasz się ze swoimi demonami i nie możesz uporządkować życia. Sytuacja nie uległa zmianie.
Niewykluczone, że twoja praktyka duchowa spotka się z uznaniem czy pochwałami. Ludzie mogą mówić: „Osiągnęła coś, więc musi być inna". To jednak nic więcej, jak tylko koncepcje, słowa. Nie twierdzę, że te praktyki nie są cenne, lecz jeżeli postrzegamy je jako zewnętrzny przejaw heroizmu lub lgniemy do nich na poziomie materialnym czy fizycznym, nie wykonując żadnej pracy z naszą fundamentalną psychiką, stają się jałowe.
Problem polega na postrzeganiu duchowości jako czegoś niezwykłego, oderwanego od codziennego życia. W pewnym sensie wkraczasz w inny wymiar, inny świat z poczuciem, iż jest to jedyna odpowiedź. Dlatego niezmiernie ważne jest to, żebyśmy omówili duchowość w kontekście wszystkich aspektów związanych z naszą swojską codziennością. Zwyczajne sytuacje oferują niezwykłe wglądy - klejnoty odnalezione w kupie śmieci.
Musisz zacząć od tego, kim jesteś i gdzie znajdujesz się tu i teraz. W czasie teraźniejszym koncepty nie istnieją, w przeciwieństwie do świadomości. Jesteś świadomy swojego obecnego stanu. Jesteś teraźniejszością, a nie przeszłością albo przyszłością. W tym stanie świadocmości nie musisz Ignąć do konceptów na temat tego, kim jesteś lub kim będziesz.
Chögyam Trungpa Rinpoche