Dwa Światy. Pomost pomiędzy Życiem, a Śmiercią. Jesteśmy pomiędzy Uchwytnym i Tym, Czego Uchwycić się Nie Da. Zbyt szybko odchodzi. Wymiera. Każdego dnia umiera Stary Świat oparty na chciwości, manipulacji, dominacji, kontroli, przemocy. Każdego dnia rodzi się Nowy Świat oparty na wzajemności, połączeniu, hojności, szacunku i miłości. Każdego dnia umiera Planeta, wymierają następne gatunki. Każdego dnia wspieramy życie na Ziemi i szukamy sposobów, by Ją pielęgnować. Te światy się przenikają jeden przez drugi tak jak mgła unosząca się nad łąką, czy sen na jawie.
Subtelnie współistnieją.
Będziemy świadkami umierania i jeszcze większego cierpienia, chaosu i bólu, który musi się zdarzyć, żeby pękły serca, tylko po to, żeby mogły czuć więcej, o wiele więcej smutku i tylko po to, żeby czuć jeszcze więcej radości. Nasz ból przybliży nas do Ziemi też bardzo dosłownie, bo w Niej, gdy umiera stare, to rodzi się nowe. Potrzebny nam kompost, który będzie darem dla Nowego Świata, dla którego będzie tylko miejsce, gdy opłaczemy stratę starych struktur, gdy się z nimi definitywnie pożegnamy.
Odnajdywanie w Śmierci radości brzmi jak profanacja Tradycji, które nas wykarmiły. Jednak One miały już swój czas i z wdzięcznością towarzyszmy Im w przemijaniu. Czuwajmy przy Nich czule aż wydadzą ostatnie tchnienie. Z pokorą dla Mądrości Przodków, którzy też śnili swoje historie o Piękniejszym Świecie. Dajmy sobie przyzwolenie na powolny proces żałoby i domykania, na czucie pustki zanim pojawi się nowe, na niewiedzenie i gojenie ran. Odnajdywanie w Śmierci radości z odwagą brzmi jak pękniecie Ziarna Nowego, które będzie wzrastać na mądrości domknięcia cyklu, którego Koniec jest Początkiem.
W radości. W smutku. W pokorze. W pokłonie i z ramionami wzniesionymi ku Niebu. W oczekiwaniu na pożegnanie Starego z otwartym Sercem witającym Nowe.