Jedna z moich ulubionych scen z filmu Matrix to ta, w której główny bohater Neo wychodzi z domu podążając za kobietą z namalowanym białym królikiem na ramieniu. Już wcześniej wie, przeczuwa, że coś się pojawi, jakaś zmiana. Coś mu nie pasuje w tym idealnym wydawałoby się świecie. Gdy dostaje informacje „Podążaj za białym królikiem” pozwala sobie na przekroczenie progu. Tak zaczyna się podróż do PRAWDY.
Dlaczego ta scena mnie tak porusza? Dla mnie jest symbolem przejścia, wyruszenia w podróż, swoją własną, unikalną drogę, odkrywania siebie, wyjściem poza strefę komfortu, z Matriksa, pozwoleniem sobie na to, chęcią zmiany, ciekawością co jest za progiem , co jest po drugiej stronie lustra, podążeniem za tym czego jeszcze o sobie nie wiem, odwagą w odkrywaniu siebie, wejściem na bezdroża, wkroczeniem w ciemność. Ta droga jest drogą samotnika, nikt za ciebie tego nie zrobi tą drogę trzeba przejść samotnie. To nie znaczy ,że nikogo na swojej drodze ne spotykasz, czasem na niej pojawia się przewodnik, on sam może nawet nie wiedzieć ,że nim jest. Czym jest Matrix? System przekonań, wierzeń, automatyzmów myślowych, blokad czymś co hamuje, co nie pozwala iść swoją drogą , nie pozwala iść naprzód, a także czymś co nie pozwala się zatrzymać gdy tego właśnie potrzebujesz. To brak świadomości tego w czym jestem , co czuję, czego potrzebuję? Jest tym kim myślisz, że jesteś, z kim się utożsamiasz i kurczowo się tego trzymasz. Kim jesteś?
Dla mnie takim impulsem do zmiany i poszukiwania nowej drogi był Biały Koń dosłownie i w przenośni, bo takich impulsów było wiele. Miałam to szczęście ,że na mojej drodze pojawiły się konie, szczególnie pewna siwa klacz, niezwykle wrażliwa, impulsywna, pełna emocji. Ona była i jest moim przewodnikiem. Klacz , która w jakiś szczególny sposób potrafi dotknąć moich zakamarków, która mi pokazuje co jeszcze mogę odkryć , co jest teraz we mnie żywe, która pokazuje mi całą paletę swoich emocji i przez to kontaktuje mnie z moimi , która nie raz doprowadzała mnie do łez albo złości, bo nie robiła tego czego od niej oczekiwałam, która miała własne zdanie, stawiała opór, który czasem objawiał się strachem i powiedzeniem nie chcę z Tobą teraz być, albo szukaniem kontaktu w momentach gdy byłam zagubiona, jakby mówiła tak, taką cię chcę, bo może w zagubieniu ale jednak w swojej nagiej prawdzie. Złościło mnie gdy coś nie działało się tak jak sobie to wymyśliłam, przewidziałam, zaplanowałam. Pytałam wtedy siebie co mnie tak porusza, o co chodzi, skąd ta emocja? Odpowiedzi nie przychodziły od razu, jednak zasiewały ziarno świadomości, chęć szukania… Bywały momenty ,że chciałam zrobić z niej „grzecznego konika”, nawet czasem mi się udawało ale wtedy widziałam ,że nie ma jej ze mną ,że ona nie chce ze mną być, że to jest wyuczone, uwarunkowane ale jej w tym tak naprawdę nie ma, że to nie jest prawdziwa relacja jakiej bym chciała. To prowokowało do szukania, odnajdywania w tym wszystkim siebie. Czy ja czasem sobie nie robię tego samego co tej klaczy? Czego chcę? Co jest dla mnie ważne? Co teraz czuję? Czego na pewno nie chcę? Czego potrzebuję? Czego się boję? Co jest żywe? Kiedy czuję ,że żyję? Gdzie są moje granice? Jaką chcę mieć relację z sobą i światem? Gdzie chcę iść? Co mnie trzyma?
Co się dzieje gdy na Twojej drodze staje biały koń ? Jeśli nie masz w sobie gotowości na spotkanie z nim możesz go w ogóle nie zobaczyć. Jeśli go widzisz, przyjrzyj mu się. Czy chcesz za nim iść?To Ty wybierasz. Nic nie musi się wydarzyć, możesz go ominąć i pójść inną drogą , możesz się zatrzymać i przyjrzeć mu się. Czy chcesz go posłuchać, on chce Ci coś powiedzieć. Jeśli chcesz za nim iść pozwól sobie na niepewność, wystawianie na próbę, stąpanie po grząskim, czasem taplanie się w błocie, upadanie i wstawanie. Nikt Ci nie obieca, że będzie miło, przyjemnie i lekko, a nawet z całą pewnością tak nie będzie. To nie jest lukrowana droga pełna tęczowych jednorożców, kolorowych klownów, dobrych księżniczek to nie bajka to Twój prawdziwy wewnętrzny świat. Jaki on jest? Jak się czujesz? Czy jest Ci w nim dobrze? Czy przed czymś uciekasz? A może z czymś walczysz? Może trwasz w czymś czego nie chcesz? Czy siebie lubisz, kochasz? Czy przyjmujesz wszystkie swoje części? Kogo widzisz jak patrzysz w lustro? Jaką masz relacje ze swoim ciałem? Zadając sobie pytania odkrywasz siebie zauważasz matrix w którym jesteś, w którym trwasz.
Gdy spotkasz na swojej drodze białego konia idź za nim, zajrzyj w głąb siebie. Tym białym koniem może być twoje dziecko, uczucie które przyjdzie do ciebie, impuls, przeczucie,osoba, która Cię denerwuje, której nie lubisz, albo przeciwnie, ktoś kto cię fascynuje, twój strach. Tam jest jakaś cząstka dla ciebie do odkrycia, często skarb zakopany gdzieś w głębi, nieuświadomiony, stłumiony, wyparty. Czym dla ciebie jest Matrix ? Czym jest twój biały koń? Podążaj za nim...