Nie od razu to do mnie dotarło, bo sama myśl wydaje się absurdalna. Jednak obserwując trudności uczestników warsztatów, odkryłam, że lęk przed odczuwaniem przyjemności jest ich właściwym źródłem.
To, czego nam nie wolno, jest dokładnie zakodowane w naszych ciałach i umysłach. Nieważne jak bardzo dana sytuacja jest dla nas przyjemna. Jeśli dawno temu, beż żadnej świadomości przyjęliśmy, że wykracza ona poza zakres tego co jest dozwolone, zamiast przyjemności pojawia się niepokój, czasem bardzo silny. Niektóre osoby mają pod tym względem większą tolerancję, u innych zakres przyjemności dozwolonych jest niezwykle wąski. Można by długo rozważać, skąd wzięły się owe lęki i kto nam je wtłoczył do głowy i do ciała.
Nie chcę jednak tutaj tym się zajmować. Ważne jest jak je rozpoznawać i jak się ich pozbywać. Zadajmy sobie pytanie, co nie pozwala nam rozpuścić się w przyjemności?: brak kontroli?, lęk przed ludźmi?, lęk przed obnażeniem swoich emocji lub słabości?, tabu seksualne?, inne przyczyny…..? Jeśli tych lęków i ograniczeń jest dużo, mają one bezpośredni wpływ na nasze intymne relacje. Nawet będąc z osobą kochaną, natrafiamy na tego typu blokady w ciele. Wtedy nasze intymne spotkania są krótkie, nerwowe, powierzchowne. Zmierzają raczej do do rozładowania seksualnego napięcia, niż do głębokiego wzajemnego zatopienia się w sobie i w rozkoszy, poza czasem i poza wszelkimi ograniczeniami.
Naszym celem na warsztatach tantry jest zmniejszanie lęku przed przyjemnością. Chcemy sami, świadomie decydować, kiedy i od kogo tę przyjemność przyjąć. Nie chcemy, by decydowały za nas tajemnicze odruchy, zakodowane w naszych ciałach i umysłach, przekazane nam bez naszej zgody przez wszechotaczającą, restrykcyjną kulturę.
Źródło zdjęcia: Flickr