Dawno temu, w dalekiej krainie, tam, gdzie tylko ty i ja możemy zajrzeć, żył człowiek imieniem NAUCZAM. Otaczał opieką, radził, dbał o rodzinę, czuwał i nocą kładł się spać. Pewnego dnia dzieci przyprowadziły znalezione pisklę. NAUCZAM pozwolił im zaopiekować się ptakiem, dopóki nie urośnie na tyle, aby sam mógł odlecieć. Uczył dzieci wyszukiwać ziarna i robaki dla pisklęcia, karmił go za każdym kwileniem. Dbał o spacery, ale wynosił go w klatce, aby ustrzec ptaszka przed niebezpiecznymi kotami, większymi ptakami i ciekawskimi rękami ludzi. Z czasem pisklę podrosło i wyglądało tak, jakby mogło już rozpostrzeć skrzydła i odlecieć. Okazało się jednak, że ptak ma niewyćwiczone skrzydełka, nie umie nimi machać, miał, bowiem za mało miejsca do ćwiczeń. Nie umiał też sam znajdować i wygrzebywać pokarmu, bowiem przez cały czas był karmiony. Nie umiał być samodzielny, pozostał, więc w obejściu i smutno wzdychał do latających braci. Czuł się samotny i gorszy. Pewnego dnia NAUCZAM znalazł jajko w trawie. Przyjrzał mu się i odszedł. Wiedział, że to nie jego obowiązek wykarmić pisklę i że nadopiekuńczość może go zniszczyć.