LifeFree.pl

Pusta miska. Opowieść o ufności

Symetrie, fot. Anna Kapusta
Symetrie, fot. Anna Kapusta

Mojemu Największemu Lękowi

 

Pewnego słonecznego lata do moich drzwi doczłapał mały, dziki kot. Był przeraźliwie chudy i przestraszony swą kocią biedą. Tak bardzo był przerażony, że uciekł w popłochu, kiedy chciałam mu się bliżej przyjrzeć. Zrobiło mi się go żal, choć nie byłam przecież odpowiedzialna za jego kocią bezdomność. Byłam natomiast co nieco urażona jego uciekinierską arogancją. Niby rozumiałam jego dystans do ludzkiej ręki, która może i pogłaskać, i zadać ból, ale jednocześnie raniła mnie jego zraniona duma. Tak to jest przecież, że rany ranią i w ludzkim, i w kocim wydaniu. W ludzkim zranieniu udałam więc, że nie zauważyłam kociej odmowy bliskości. Przez cały dzień myślałam wbrew sobie o kocim życiu z lękową ucieczką od ludzkiej ręki. Wieczorem przyszło mi do głowy, że naleję mleka do pustej miski i wystawię ją przed dom. Tak po prostu postanowiłam zmarnować trochę świeżego mleka, całkowicie bez sensu i bez przyszłości. Rano miska była pusta. Nie wiedziałam, co spowodowało ten stan, bo kot się nie ujawnił. Nie wiedziałam, kim był tajemniczy opróżniacz miski. Następnego wieczoru znowu zrobiłam to samo.

I następnego ranka miska była znowu pusta. Sytuacja powtarzała się przez całe lato. Pierwszego dnia jesieni obok pustej miski znalazłam tłustą mysz. To był pierwszy znak obecności kota. Widocznie uznał on, że chce zaznaczyć swoje wzrastające siły. Coś musiało się wydarzyć w jego kociej głowie. Sprzątnęłam mysz. Po myszy przyszła kolej na żmiję. Po żmii była wiewiórka. Tylko kot nigdy nie pozwolił mi zobaczyć jego futerkowego jestestwa. W końcu nadeszła zima. Nadal wystawiałam mleko i nadal tajemniczy kot opróżniał miskę. Nadal też nie udawało mi się go przyłapać na piciu mleka. Nadeszła wiosna. Miska stawała się pusta jak zawsze i jak zawsze towarzyszyła jej kocia tajemnica. Zastanawiałam się, czy wiosna nie jest dobrym momentem na wypowiedzenie kotu pomocy. Przecież na pewno umiał już on polować i może należało już odciąć mu ludzką więź, żeby jego dziki, koci świat mógł wybujać pełną dzikością. Radość i tajemnica pustej miski były jednak silniejsze niż moja obraza na koci świat. Miska stawała się pusta jak zawsze, a kot był sprytniejszy jak zawsze niż ludzkie oko. Po wiośnie przyszło lato. Zaskakujące, że przyszło, bo cały rok daremnego czekania nie obiecywał wcale otwarcia tajemnicy. Pewnego letniego poranka wyszłam przed dom bez nadziei i bez czekania. Miska na mleko była pusta i nic nie zapowiadało odsłonięcia tajemnicy kota. Miałam właśnie zamknąć drzwi, kiedy z ogrodowych zarośli wyszło szeregiem pięć małych, tygrysich istnień. Za nimi ukazał się zdrowy, spokojny kot. Ten sam, który rok wcześniej wypił ratunkowe mleko. Nigdy więcej go już nie zobaczyłam. Wyprowadził się do kociego świata.

 

 

 

Holistyczna Szkoła Trenerów

Tagi

Ludzie

Anna Kapusta

Anna Kapusta

Jest antropolożką społeczną i literaturoznawczynią oraz certyfikowaną bajkoterapeutką i biblioterapeutką. Ukończyła kurs Bajkoterapii;

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Joga a Życie: O miłości do ego

Joga a Życie: O miłości do ego

Inspiracje
poniedziałek, 09 maja 2022, 19:58
Porzucanie ego, a raczej mówienie o tym, jest bardzo modne na ścieżce rozwoju duchowego. Co z tym ego nie tak, że ciągle mówimy o wychodzeniu poza nie.
Joga a Życie: O grawitacji, balansowaniu i zaufaniu do siebie

Joga a Życie: O grawitacji, balansowaniu i zaufaniu do siebie

Inspiracje
poniedziałek, 04 kwietnia 2022, 18:53
Kiedy zamykam oczy w Pozycji Góry to czuję, że ciało cały czas pracuje. Odpycham się nogami od podłoża, żeby nie upaść. Napinam mięśnie brzucha, pleców i pośladków, żeby utrzymać stabilną pozycję stojącą.

Zobacz również